Nierzeczywistość. Nie jest nią świat matrixa ani inna forma zbiorowej iluzji. Nierzeczywistość jest udziałem każdego z nas – w mniejszym lub większym stopniu. To ona jest źródłem większości naszych rozczarowań, które są pochodną tego, co powołuje nierzeczywistość do życia, czyli wyobrażenia.
Każdy człowiek został obdarzony wyobraźnią i jest to wspaniały dar, jednak w rękach intelektu, który zaczyna za jej pomocą tworzyć własne wyobrażenia będące odpowiedzią wygórowanych najczęściej oczekiwań staje się podstawowym narzędziem autosabotażu naszego szczęścia.
Największym problemem są nasze oczekiwania względem innych ludzi. Ludzie bywają czasami cudowni, jednak najczęściej są niedoskonali. Im bardziej odrealnione będą nasze oczekiwania, tym większy zawód nas w życiu czeka. Paradoksalnie bardzo wrażliwe osoby mają oczekiwania tak wygórowane, że nikt nie jest w stanie im sprostać, co powoduje rozczarowania tak duże, że towarzyszy im złość i szorstkość, których byśmy po nich nie oczekiwali.
Żyjemy w czasach rosnących oczekiwań, którym mało kto jest w stanie sprostać. Nawet nieomylne korporacje nie dają rady sprostać obietnicom składanym przez ich działy marketingu. Potrzebna nam choć odrobina stoickiego dystansu, umiejętności przyjmowania życia takim, jakie jest. To podejście, które nie jest ani trochę na topie, ale nigdy nie było tak aktualne i potrzebne jak dziś.