Są w życiu takie momenty, gdy racjonalne wytłumaczenie pewnych zjawisk jest po prostu absolutnie niewystarczające. Nie pasuje ono tak bardzo, że zupełnie nie ma sensu brać go pod uwagę. Nie zdarza się to codziennie, raczej jest to zaledwie kilka takich sytuacji w całym życiu. Jednak każda z nich zapada na długo w pamięć.
Mam na myśli wszystkie te momenty, gdy będąc gdzieś po raz pierwszy mamy nieodparte wrażenie, że już tu kiedyś byliśmy i czujemy się jak u siebie w domu. Albo te chwile, gdy po kilku minutach nowej znajomości mamy wydaje się nam, że znamy się z tą osobą od zawsze. Nieraz jedna rozmowa z taką osobą potrafi być bardziej wartościowa niż dziesiątki rozmów z kimś, kogo znamy od lat.
Wszystkie te momenty każą nam na chwilę zastanowić się na pewnikiem, jakim wydaje się to, że mamy tylko jedno życie i żyjemy w jednym wymiarze. Właśnie w takich chwilach, gdy nasza przedwiedza wykracza poza czas, warto zadać sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest inaczej. Nieraz słyszałem, że mam starą duszę. Kiedyś zbywałem to wzruszeniem ramion, dzisiaj nabiera to dla mnie nowego sensu. Może rzeczywiście nasze dusze żyją wiecznie, tak pochłonięte bieżącym życiem i właśnie w tych rzadkich momentach, gdy spotykają inne przypominają sobie o swojej przeszłości? Tego się raczej nie dowiemy. To co nam pozostaje to być na tyle czujnym, aby nie przegapiać takich momentów.