Będąc w tym roku na koncercie Tomka Lipińskiego miałem niepokojące uczucie, że teksty jego piosenek się nie zdezaktualizowały. Słuchając ostatnio „Centrali” Brygady Kryzys utwierdziłem się tylko w tym przekonaniu. To doprawdy zastanawiające, że tekst piosenki powstałej w 1981 roku tak dobrze pasuje do obecnych realiów.
Można by stwierdzić, że to po prostu uniwersalny tekst. W końcu zawsze musi być jakaś centrala, której ludzie będą słuchać i ufać. To, czy będzie nią komitet centralny, rząd czy rada zarządu wielkiej korporacji ma drugorzędne znaczenie. Jednak pokazuje to być może coś zupełnie innego. Że istnieje jakaś uniwersalna reguła rządząca ludzkością, innymi słowy, nie potrafimy żyć bez owej tajemniczej, wszechwiedzącej centrali.
Trudno obalić racjonalne przekonanie, że ktoś musi nami przewodzić. Może lepiej gdy jest nią jakakolwiek centrala niż dyktat jednostki. Jednak słuchamy centrali na wielu innych poziomach. Od krytyków literackich po agencja ratingowe. A im dłużej ich słuchamy, tym trudniej uwierzyć w to, że oni również mogą się mylić i co jakiś czas dowiadujemy się, że rzeczywiście się mylą. I przynajmniej w tych momentach warto byłoby posłuchać samego siebie.