Wolność to jedno z tych słów, które trudno ugryźć. Gdyby każdy z nas zbadał dokładnie dzieje swojej rodziny, zapewne bez trudu odnalazłby przynajmniej jedną osobę, która ryzykowała swoje życie walcząc o tą wartość. O wolności pisano wielkie dzieła, o wolność toczono wojny, o wolności napisano ogromną ilość rozpraw filozoficznych. Ale czym ona w ogóle jest?
Gdyby użyć któregokolwiek kryterium, to bez trudu znaleźlibyśmy odpowiedź. Istnieje wolność finansowa, wolność emocjonalna, wolność duchowa itd. Każda z nich może być osiągnięta za pomocą konkretnej metody. Jednak człowiek zawsze tęskni do tej jednej wolności, której nie muszę w żaden sposób określać. Ta wolność jest swego rodzaju syntezą – szczęścia, miłości, możliwości bycia sobą i brakiem ograniczeń polegającym na posiadaniu możliwości wyboru. Jest zatem piękną ideą, która ze zrozumiałych względów nigdy nie może być osiągnięta.
Jak każda wielka idea, nie może ona zostać osiągnięta przez człowieka, który posiada naturalne ograniczenia. Tymi ograniczeniami jest myśl, czas i wolna wola. Można mieć możliwość wielu wyborów, ale zawsze w danym momencie mogę dokonać tylko jednego. Mogę pragnąć miłości i szczęścia dla siebie, ale jedno i drugie zawsze znajduje się w towarzystwie drugiego człowieka, który będzie ograniczał moją wolność. Tylko co to w zasadzie oznacza? Przede wszystkim to, że choć ta wolność nie jest możliwa do osiągnięcia, jako sama idea jest bardzo cenna.
Idea wolności jest piękna i dla wielu ludzi była, jest i będzie motywacją do działania. Ta naiwna wiara, że kiedyś będę wolny jest człowiekowi potrzebna. To ona motywuje, zmusza do działania, inspiruje i nie pozwala aby stanąć w miejscu. Dlatego można być w pełni świadomym iluzji tej idei i jednocześnie wciąż w nią wierzyć. Powiedziałbym nawet, że świadomy człowiek powinien ją kochać, rozumieć i nigdy tej wiary nie oddać.