Trudno stwierdzić, kto po raz pierwszy użył marketingowego powiedzenia: klient ma zawsze rację. Ktokolwiek to był, z całą pewnością nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie przyniesie stosowanie tych słów w praktyce. Bo właśnie to powiedzenie idealnie odwzorowuje największe bolączki ery konsumenta.

Era konsumenta to jednocześnie era, którą możemy nazwać erą nierzeczywistości.Wyretuszowane zdjęcia, reklamy i filmy, w których większość obiektów jest stworzona komputerowo. Świat oglądany na ekranach najnowszych urządzeń wygląda o wiele ciekawiej niż otaczająca nas rzeczywistość, jednak nie jest on prawdziwy. Podobnie jest z obietnicami składanymi nam w reklamach. Chociaż każdy z nas wie,że nie może mieć zawsze racji, często zachowujemy się tak,jakbyśmy ją mieli. Marketingowy przekaz utrzymuje nas w tym przekonaniu, jednak obie strony zdają sobie sprawę, że na dobrą sprawę są to obietnice bez pokrycia.

Gdy ów wszechwiedzący klient zaczyna dochodzić swoich praw, napotyka namur regulaminów i punktów pisanych drobnym drukiem. Po kilkunastu minutach spędzonych w kolejce na infolinii większość z nas rezygnuje ze swojego posiadania racji. Ponieważ świat marketingowego przekazu nie jest w stanie spełnić swojej obietnicy,obie strony są skazane na wieczne niezadowolenie. Jedynym sposobem poprawy sytuacji wydaje się dawanie kolejnej obietnicy ze strony świata marketingu, klient z kolei łudzi się, że być może kolejny produkt i producent w końcu się z niej wywiąże.

Ten układ jest ślepą uliczką, ponieważ żadna ze stron nie może przyznać, że się myli, gdyż wtedy wszystko runęłoby jak domek z kart. To jest właśnie największa bolączka neoliberalizmu. Ponieważ nie jest wstanie przyznać się do swoich słabości, kieruje nas ku destrukcji. Neoliberalizm nie może po prostu powiedzieć: dość,wystarczy produktów i usług, zacznijmy cieszyć się tym, co mamy i zróbmy coś na rzecz ratowania planety, gdyż byłoby to przyznaniem się do tego, że u jego podstaw tkwił karygodny błąd. Biegniemy więc coraz szybciej i intensywniej w szalonym pędzie, chociaż ten bieg nie ma mety. Tylko i wyłącznie od nas zależy, czy zdobędziemy się na odwagę, aby opuścić ten owczy pęd i zacząć żyć inaczej.