Krąży w sieci cytat o mniej więcej takiej treści: ”Podstawowym błędem człowieka jest przekonanie, że zasługuje na szacunek tylko wtedy gdy robi coś dobrze”. To klasyczny cytat w stylu tych z „Małego księcia”, a więc pięknie i mądrze brzmi, każdy udostępnia go na swoim profilu, tylko że jego praktyczne zastosowanie jest w sumie zerowe.
Wizja, w której każdego człowieka darzymy takim samym szacunkiem to niewątpliwie wizja piękna, jednak zupełnie nieprzystosowana do realiów rządzących światem. Przypomnij sobie sytuację, gdy dostałeś pałę z klasówki. Czy rodzice powiedzieli wtedy: wiesz kochanie, w sumie ta ocena jest nieważna. Cieszymy się, że w ogóle się starałeś, kochamy cię i szanujemy niezależnie do ocen, jakie dostajesz? Chociaż wielu z nich w głębi serca tak czuło, wątpię, aby powiedzieli to głośno, ponieważ od małego uczy się człowieka, że na szacunek musi sobie zapracować. I – wbrew pozorom – nie jest to podejście błędne.
Bezwarunkowy szacunek jest jak minimalne wynagrodzenie, które zaczyna być testowane w niektórych krajach. Przekonanie, że mogę otrzymywać pieniądze za nie pracowanie jest równie niesprawiedliwe co oczekiwanie, że ktoś będzie okazywał mi szacunek za nic. Taki szacunek jest oczywiście możliwy, ale będzie również nic nie wart. Owszem, szacunek do samego siebie jest czymś, o co warto dbać zawsze i pielęgnować w sobie bez względu na swoje osiągnięcia czy ich brak. Jednak społeczny szacunek zawsze będzie warunkowany tym, co człowiek robi i co w efekcie osiąga. Tak było, jest i będzie. Największym paradoksem jest to, że większość ludzi całe życie dba o to drugie, zapominając o tym, że społeczny szacunek jest nietrwały i wtórny wobec szacunku do samego siebie. Dobra wiadomość jest taka, że o szacunek do samego siebie można zyskać łatwiej niż społeczny poklask. W sumie, jest to jedyne, o co warto się w życiu starać.