JP Morgan powiedział kiedyś, że: „Są dwa powody, dla których ludzie coś robią. Pierwszy dobrze brzmi, drugi jest tym prawdziwym”. Powiedzenie to ma spore zastosowanie w sprzedaży. Rzadko kiedy pierwszy powód odmowy, który podaje klient jest tym prawdziwym. Dobry sprzedawca wie, że zawsze musi zadać kilka dodatkowych pytań, aby poznać właściwe obiekcje klienta.
Podobnie postępuję się w tworzeniu sylwetki bohatera. Zgodnie z regułami sztuki na początku poznajemy bohatera w jego naturalnym środowisku. Wszystko wygląda dość spójnie, jednak to tylko pozory – obraz, który sprzedaje społeczeństwu i historia, którą wszystkim opowiada. Pod tym pancerzem kryją się wszystkie tęsknoty, obawy, zawody, żale i lęki. To dlatego wrzuca się bohatera w wir zdarzeń, które każą mu się z tym zmierzyć. Wtedy dochodzi do jego przemiany.
Nietrudno się domyślić, że w naszym życiu możemy znaleźć podobne analogie. Historie, które opowiadamy innym mogą być na tyle przekonujące, że sami w nie uwierzymy. Odchodzimy więc z pracy, bo ludzie byli beznadziejni, rezygnujemy z pewnych działań, bo to jest już bez sensu, przestajemy się dogadywać z partnerem, bo jesteśmy zmęczeni. Jednak pod tym wszystkim zawsze jest jeszcze jeden, o wiele prawdziwszy powód. To my sami nie czujemy się dobrze w pracy, gubimy motywację, bo skupiamy się na głupotach, a przestajemy się dogadywać, bo nie chce się nam rozmawiać.
Zatem dojrzałe, świadome życie to bezustanne weryfikowanie, co jest w nas prawdziwe, a co nie. Jak to weryfikować? Można to oczywiście robić poprzez myśl, ale literatura sama daje nam najlepszą podpowiedź. Klucz do zrozumienia to działanie, a nie rozważanie. Bo życie to droga, rzeka. Ruch a nie stagnacja.