Kilka lat temu użyłem pewnego porównania. Powiedziałem, że wiedza jest jak jezioro. Woda może być piękna, ale stoi i pozostaje w bezruchu. Z kolei mądrość jest niczym rzeka, znajduje się w ciągłym ruchu. Nie było to porównanie przypadkowe, akurat byłem przejazdem w Sławatyczach nad Bugiem. Dzisiaj myślę, że zupełnie niechcący trafiłem wtedy w punkt.
Każdy z nas zna ludzi ze sporą wiedzą, a których nigdy nie powiedzielibyśmy, że są mądrzy. Często brakuje im życiowej mądrości i empatii. Wiedza potrafi imponować, ale rzadko kiedy gwarantuje życiowe powodzenie. Mądrość z kolei jest słowem, które w obecnych czasach wymaga sporej redefinicji.
Czytając rady zawarte w Księdze mądrości czy Tao te Ching nietrudno zauważyć, że sporo z nich straciło na swojej aktualności. Żyjemy w czasach niezwykle zmiennych a tempo tych zmian będzie tylko przyspieszać. Mądrość zatem musi być nie jak rzeka ale wartki górski potok. Domeną obecnej mądrości jest zatem elastyczność, umiejętność wyciągania wniosków i brak przywiązań do swoich opinii. Nietrudno zauważyć, że te cechy to domena outsidera.
Nie oznacza to oczywiście, że żyjemy w czasach, w których nie obowiązują żadne uniwersalne wartości jednak współczesna mądrość musi być syntezą tradycji i współczesności. W przeciwnym razie spotka ją los religii i klasycznej filozofii – w pewnym momencie przestanie być ludziom potrzebna.