Bardzo cenię sobie filmy Martina Scorsese. W sztuce opowiadania historii jest jednym z najlepszych w swoim fachu. Ze wszystkich jego produkcji najbardziej lubię „Kasyno”. W pamięci zapadła mi jedna z ostatnich kwestii Sama, który wspominając dawne czasy, a przede wszystkim swoją femme fatale – Ginger – nie użala się nad sobą, nie żałuje tylko stwierdza, że i tak warto było utracić wszystko aby przeżyć z nią te parę chwil. Jakież to nietzscheańskie!
Myślę, że niejeden i niejedna z nas miała tak, że spotykając w życiu kogoś i od razu mieliśmy świadomość, że będzie z tego bałagan, po którym trzeba będzie sprzątać latami. To samo dotyczy wszystkich innych rzeczy – podejmowanych projektów, prac, przeprowadzek. W takich sytuacjach rozum mówi: STOP, a serce DZIAŁAJ! Po wszystkim najczęściej dominuje żal i pretensje do samego siebie za to, że nie posłuchało się głosu rozsądku. Zazwyczaj musi minąć trochę czasu nim stwierdzimy to samo, co Sam w „Kasynie”, czyli mimo wszystko było warto.
Żyj odważnie – ta nietzscheańska zasada wciąż pozostaje i pewnie pozostanie jedną z najbardziej wartościowych spośród tych, które głosił. Wszelkie badania nad ludzkim poczuciem szczęścia i satysfakcji pokazują, że występuje ono najczęściej w trudnych sytuacjach, w których dajemy sobie radę, chociaż na początku mieliśmy masę wątpliwości. O to właśnie chodzi w przekraczaniu samego siebie i rozwoju.
Wykorzystać w życiu swoje szanse nie jest łatwo, nieraz gdy rzucimy się w nieznane, to nie spotka nas nic więcej poza masą siniaków, jednakże lepsze to niż do końca życia żałować, że się przynajmniej nie spróbowało. Życie jest tylko jedno i nic tego nie zmieni. Czy wykorzystamy dobrze swoje szanse – tego nie wie nikt. Ale czy chociaż spróbujemy je wykorzystać – to właśnie nasza sfera, którą możemy nazwać wolnością.