Grozi nam wiele rzeczy. Globalne ocieplenie, rosnące zadłużenie państw, coraz szybszy tryb życia. Żyjemy dłużej, ale o wiele rzadziej czujemy, że w ogóle żyjemy. Możemy założyć firmę lub zacząć karierę w korporacji, jednak choć powiększymy wtedy znacząco swój majątek, łatwo możemy zagubić samego siebie. Jednak wciąż największym wyzwaniem, przed jakim stoi współczesny człowiek jest to samo, z którym zmagał się jego przodek tysiące lat temu. A jest nim zrozumienie własnej natury i dążenie do szczęścia.
Problem nie polega na tym, że nie mamy rozwiązania. Tak naprawdę mamy rozwiązania wszystkich powyższych problemów. Naukowcy wiedzą, co trzeba zrobić, aby powstrzymać zmiany klimatu. Ekonomiści wiedzą, jak uzdrowić światową gospodarkę. Można również żyć uważniej i nie pozbywać się swojej autentyczności podczas gromadzenia swojego majątku. Jednak ciągle brakuje czegoś – najczęściej chęci zrozumienia – aby wprowadzić te rozwiązania w życie. Dokładnie tak samo jest z naszą ludzką naturą.
Weźmy choćby filozofię wschodu. Daje nam ona wskazówki, które pozwolą osiągnąć szczęście. Po pierwsze, należy zrozumieć, że praktycznie zawsze kierujemy się naszym ego. I tak jest w rzeczywistości. Choć możemy je maskować łatką altruizmu i miłości, to zawsze my sami jesteśmy na pierwszym miejscu. Nasze troski o drugą osobę są najczęściej naszymi troskami, czy to będzie troska rodzica, męża czy kochanki. Dlatego najczęściej oczekujemy od drugiej osoby, że zatroszczy się o nasze potrzeby, jednak ona stosuje tą samą strategię, przez co rodzą się konflikty. Druga rzecz, która została już wspomniana to oczekiwania. Pozbądź się oczekiwań, a szczęście niczym motyl usiądzie na twoim ramieniu. To również jest stwierdzenie trafne. Najczęściej wtedy, gdy się tego zupełnie nie spodziewamy i gdy przestaje nam tak bardzo zależeć, zaczyna nam w życiu wychodzić. I wreszcie, przestań oceniać. Pisał o tym Cioran: „Pokażcie mi człowieka, który nie osądza nikogo, a ogłoszę go świętym”.
Wszystkie trzy wskazówki są słuszne i znajdą zastosowanie wszędzie, gdyż ludzka natura jest uniwersalna. Jednak nie sposób wprowadzić ich w pełni w życie, gdyż pierwszą zasadą przetrwania jest dbanie w pierwszej kolejności o własne potrzeby. Tak samo jest z kolejną, człowiek nie potrafi żyć bez nadziei i wiary, a czym one nie są jak właśnie oczekiwaniem? I w końcu, jak trafnie zauważył Cioran: „Żyć to osądzać, być niesprawiedliwym. Albowiem każdy sąd jest niesprawiedliwy, jako że nikt nie odpowiada za to, czym jest ani nawet za to, co robi”. Chociaż można się powstrzymywać od świadomego osądzania, nasz umysł i tak będzie to robił, czy tego chcemy czy nie.
Czy zatem po tysiącach lat rozważań wciąż nie mamy rozwiązania, które możemy wprowadzić w życie? Na szczęście mamy, a znaleźli je stoicy. Owszem, można im zarzucić bierność, obojętność, nieraz wręcz bezduszność, ale to właśnie stoicka akceptacja i powiedzenie życiu wielkiego TAK pozostaje wciąż tym rozwiązaniem, które może wyeliminować sporą część naszych problemów. Powiedzieć tak i zgodzić się z naturą wszechrzeczy to wprawdzie nie ostateczna odpowiedź, ale ten pierwszy krok na drodze ku odkrycia recepty na szczęśliwe życie.